Zamyślił się. Miałże coś nadmienić o przypuszczeniach ex-sierżanta? Lepiej, że nie. Sam przewrotny, ex-sierżant łatwo podejrzewał drugich, a Giovanna pewnie nic nie wie o ohydnem tem prawie i niech się ani domyśla, że on się o tem tu, w więzieniu, dowiedział.
Skończywszy list, uspokoił się, w głębi duszy Pozostał mu jednak robak toczący, zresztą Król Pikowy uważał za obowiązek i dowód istotnego Współczucia dopomagać wewnętrznej pracy toczącego go robaka.
Niech się oswaja ze swym losem — myślał, Przypatrując się Konstantemu — gdy się dowie nagle, zabić go to może. Serce pęknie biedakowi.
Zdawało mu się jednak czasem, że lepiej byłoby dla biedaka, jeśliby mu serce pękło odrazu, lecz natychmiast przypomniał sobie, że mu obiecał wyjednać ułaskawienie. Więc trzeba było zapowiedz rozwodowi, o którym Giovanna myśli już zapewne. Wzdrygał się i niecierpliwił, gdy mu Konstanty z miłością mówił o żonie.
— Widzisz bo przyjacielu! — mówił w pewne Popołudnie październikowe — nie znasz kobiet. Puste to, jak bańki mydlane. Byłem raz zaręczony. Co? Nie wierzysz? Dziwnem ci się to zdaje? Mnie samemu zdaje się to dziwnem, lecz raz byłem jednak zaręczony. A potem? Co potem? nic zgoła zdradziła mnie, zanim wyszła za mnie i tyle tego, tyle! Gniewasz mnie doprawdy swą naiwnością. Mo-
Strona:Grazia Deledda - Po rozwodzie Cz.I.djvu/133
Ta strona została przepisana.