Ta strona została przepisana.
Ksiądz Eliasz ze współczuciem patrzył na Annę Rosa, do której żywił wielką przychylność, gdyż przypominała mu jego matkę. W szarem świetle zimowego dnia i zapadającego wieczoru opuszczała ona, postarzała, zbolała, zawstydzona spowiedzią brata, na twarz silnie zaciśnięte ręce. Ksiądz Eliasz rozumiał, co się w tej biednej duszy dzieje, modlił się i w duchu błogosławił biednej kobiecie.