Nikt nie dał znać władzom o tem, że matka opuściła małego Anania. Oli udało się umknąć niepostrzeżenie i niewiadomem pozostało dokąd się udała. Ktoś utrzymywał, że ją widziano na parostatku książęcym pomiędzy Sardynią i Civitavecchia. Jeden z kupców, rodem z Fonni, jadący do Rzymu, utrzymywał, że ją tam spotkał, strojną jak dama, wesołą, w towarzystwie wesołych kobietek. Spędził jakoby z nią godzin kilka.
Opowiadano o tem w olejarni, w obecności małego Anania, który się przysłuchiwał ciekawie. Nakształt zwierzątka pozornie ułaskawionego, żył tylko myślą o ucieczce; tak jak w Fonni, u boku matki, marzył o udaniu się dla odszukania nieznanego ojca, tak teraz, znalazłszy ojca, roił o wyprawie dla poszukiwania straconej matki. Im dalej uszła, tem lepiej! Za morze! tem lepiej! droga dłuższą będzie i ciekawszą. Zresztą, co prawda, nie kochał jej, nie kochał, gdyż nie obdarzała go nigdy pieszczotą, opuściła go — odczuwał to z goryczą — wstydził się tego. I ojca nie kochał. Za cóż-bo miał kochać tego wysokiego zaolejonego mężczyznę, co tak długo nic o nim nie wiedział, a teraz całował
Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.I.djvu/48
Ta strona została przepisana.
III.