Strona:Grazia Deledda - Sprawiedliwość.djvu/214

Ta strona została przepisana.

Wówczas casa d’Arca, miała jeszcze pierwotny swój wygląd i umeblowanie domu podobne było do umeblowania domu rodziców Maryi Arthabella. W oonych czasach, mieszkające na wsi kobiety, chociażby i badzo szlachetnie urodzone, przędły i tkały, przędły wełny cienkie, tkały obrusy i dywany złotem przetykane, jedwabiem przerabiane, skłaniały szlachecką bodaj koroną ozdobione głowy na adamaszkowych poduszkach, ozdobionych koronkami własnej roboty, a niemowląt swych, nie opierzone główki, przykrywały czerwonemi, jedwabnemi, czubatemi czepeczkami, nóżki otulały szkarłatnemi kołdry, obramowanemi wzorzystą, turecką materyą.
Wszystko stanęło teraz żywo w pamięci don Piana, tak żywo, że na chwilę zapomniał zupełnie o chwili obecnej, żył przeszłością.
Maryę Gracyę Dossuni, kochał nad kobiety świata całego i miał z niej jednego tylko syna. Stefana też, którego w sercu mianował dotąd „Stefanem pierwszym". Umarła Marya Gracya Dossuni, Stefan pierwszy umarł, don Piane dwa razy jeszcze odtąd, w małżeńskie wstępował związki : z Dorotą Figur i z Minnedą Ledda, lecz i te go odumarły. Zmarły wszystkie zrodzone z nich dzieci, oprócz tych dwojga najmłodszych : don Stene i Sylwestra — ta ostatnia... Lecz don Piane nie chciał liczyć strat mnogich, śmierci, pogrzebów, myślał tylko o tamtej pierwszej swej żonie. O tamtym najstarszym, pierworodnym synku. Reszta mieszała się w jakąś mgłę