Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.
103
GŁUPIA BABA

chowaniu się Jerzyka nic niestosownego.
— Trzpiot i tyle — mówiła, choć ów trzpiot miał z górą trzydzieści lat, łysinę i złajdaczone oczy.
Tego dnia jednak zdarzyła się krótka chwila, w której myślałem, że Jerzy, przynajmniej w opinii ciotki, jest zgubiony na zawsze.
Bezpośrednio po owem przykrem dla mnie zajściu z panną Izą, Jerzyk przysiadł się do starszych pań i, słysząc, że mówią o konfiturach, odezwał się nagle:
— Jeżeli chodzi o Stasia, to nie warto marnować tyle wiśni, bo on to najwięcej łasy na panieńskie ciałko...
Obie panie skrzyżowały nie-