Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.
131
GŁUPIA BABA

— Krokiet został — nie mimo, ale wprost wbrew woli prześliznęło mi się zdanie przez ściśnięte gardło i wielkim, jakby przestraszonym głosem, zabrzmiało w pokoju.
— Ach, prawda! — zachichotała panna Iza — krokiet został! trzeba zabrać, panie Stanisławie...
— Narzuć tylko co, masz mój szal — posłyszałem głos pani Ireny.
— I tybyś wziął co; choć się zapnij na wszystkie guziki; zimno! — dogoniły mnie już za drzwiami przestrogi ciotki.

Ciemność i przejmujący, chłodny prąd powietrza owionęły mnie dokoła; drzewa skrzypiały, gąszcze zarośli bałwaniły się z chrzę-

9*