Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.

Pochyliła się w tył i głowa jej oparła się na mojem ramieniu. Zadygotałem cały. Nie wiem, jakim sposobem i kiedy, wargi moje w nabożnym pocałunku i tkliwym płaczu wewnętrznym