Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.
160
GUSTAW DANIŁOWSKI

uczuć, nastrojów, wrażeń i myśli przelało się przez moje oczy, serce i mózg — i nagle od jednego dotknięcia wszystko to obłupało się i rozsypało się w proch, jak miał zmurszałych nawarstwień tynku, a z pod nich ukazał się stary, zapomniany fresk, który nietylko się nie uszkodził i nic nie stracił z pierwotnych kolorów, ale jak gdyby z kryjących go długo pokładów wyssał esencyę nowych barw, zyskując przez to na żywości i sile.
Niepojętą zwłaszcza wymową i nieprzepartą potęgą nasiąknął jeden szczegół obrazu, dawniej podrzędny.
Oto z głębokiego tła czarnych, przepaścistych czeluści chmur, podartych wichrem i skłębionych,