Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.
174
GUSTAW DANIŁOWSKI

wym zamożnym dworku, znajdował tam przytułek rezydent-fotel kulawy, rolę starej panny ciotki grała spłowiała, stękająca kanapa, a w kufrach mieściły się sterane służbą pantofle, dymisyonowane części garderoby i inne drobne rupiecie, które wysłużyły emeryturę lub chwilowo spadły z etatu.
Wszystko to miało w grubej księdze odpowiednie miejsce, cenę nominalną, cenę rzeczywistą, krótką biografię w formie detalicznych kosztów przeróbek, poprawek, opakowania lub przenosin, a nawet rodzaj zwięzłej charakterystyki, jak naprzykład: »prawą szufladę przy otwieraniu pociągać mocno, bo się zacina!« lub »spodni tych nie podpinać,