Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
189
PAN JABOT

ściwie obrócą godziny jego lekcyi? czy pozostaną one w czasie, jako luki, niewypełnione niczem? czy doba się o nie zmniejszy? czy też — i to mu dokuczało najwięcej — kto inny je zabierze i z jego krzywdą dla swych osobistych celów wyzyska.
Troskał się też silnie o losy mebli i mieszkania; nie miał komu tych skarbów powierzyć, a myśląc o zamknięciu lokalu na czas nieobecności, doświadczał przykrego wrażenia chłodu, zaduchu, pustki i ciemności, jaka panuje w opuszczonych murach.
Wszystko niemal skłaniało go do pozostania w domu, ale praktyczny rozsądek protestował w niebogłosy. Wprawdzie Jabot posiadał pewne oszczędności,