Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.
191
PAN JABOT

karetce. Był trochę blady, niezwykle sztywny i poważny, skupiony w sobie, niemal majestatyczny. W ręku trzymał ostentacyjnie związany równą wstążeczką zeszyt — rękopism rozpoczętej metody, a zarazem klucz do zrozumienia jego heroicznego zachowania się w chwili stanowczej. Sił i męstwa dostarczyło mu, jakkolwiek mętne, ale jedyne źródło miłości, jakie posiadał, — miłość własna. Szukając bowiem w swem nagłem zachwianiu się na wszystkie strony jakiegoś oparcia, drogą dziwacznych skojarzeń przypomniał sobie, że jeden z głośnych pisarzów (który mianowicie — nie pamiętał dokładnie) najświetniejsze stronice słynnego dzieła wy-