Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/233

Ta strona została uwierzytelniona.

jego świadomość, wszystkie instynkty i uczucia w przerażającym szale i popłochu jęły się rwać, szarpać na sztuki, pękać i, rozsypując się w nicość i proch, tonąć na wieki w ciemnych otchłaniach wstrętnego żywiołu.

Po chwili Jabot wyprężył się i wydał ostatnie tchnienie.