Ta strona została uwierzytelniona.
328
GUSTAW DANIŁOWSKI
— »Bóg się rodzi, moc truchleje!«
Ogromny dźwięk wstrząsa nią całą. I jednocześnie zrywają się w niej dwie myśli: że jest jakaś moc, która nie truchleje, choć Bóg się rodzi, a potem zapytanie: »Gdzie ten Bóg? Gdzie On?« — A pani Halina pyta w sposób tak okropny, tak niecierpiący zwłoki w odpowiedzi, że, nie słysząc jej znikąd, poprostu, obłąkana z boleści, w śmiertelnym dreszczu zbliża się nagle w stronę obrazu i dmucha na lampkę, usiłując zgasić to samo światło, które dziś z taką wiarą sama wznieciła. Płomyk się silnie zachwiał, choć nie zgasł; a jeszcze się silniej zachwiała pani Halina. Kredowo blada, z oczy-