Ta strona została uwierzytelniona.
uczuciem, obiecali do siebie pisywać, ale nie napisał żaden.
Znikło to, co ich dzieliło i łączyło, i stali się dla siebie zupełnie obojętni.
Smutek z powodu utraty Lili wsiąkał powoli w powieść Stefana, która zyskiwała przez to wiele.
Brunon w nawale zajęć gubił swój ból, który się ostatni raz silnie odezwał, gdy poczęto sadzić drzewa w Anielinie. To też na bibie, urządzonej z tego powodu, był nie w humorze i pił dużo.
Najdłużej pamiętał o Lili stały jej wielbiciel i przyjaciel, Załęski. Stary kawaler, nie mając nikogo blizkiego, odwiedzał dość często jej grób, a powróciwszy z cmentarza, wpatrywał się w uśmiechniętą na pięknej fotografii śliczną jej twarz i szeptał:
— Mogłem być szczęśliwy!
Koniec.