Strona:Gustaw Daniłowski - Lili.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

czuję, że on już żyje we mnie, jak płód w łonie matki, i że nie poronię.
— I będzie głowa św. Jana i taniec Salome?
— Wszystko będzie, Lili, nawet półmisek. Choć wszystko to będą jedynie akcesorya; pozatem powieść można będzie nazwać współczesną — odwieczna sprawa wzajemnych ciążeń płci, a jednocześnie ich dramatycznych i potężnych bojów, z rozkosznemi pauzami zawieszenia broni i słodkich chwil sojuszu i przymierza. Tak, w miłości jest coś z pędu i okrucieństwa wojny, bo czyż nie odczuwamy w najsłodszych chwilach jakichś budzących się srogich i drapieżnych instynktów, które migają nagle wśród pieszczot, jak ostrza noża? U ludzi normalnych są to tylko przebłyski, świadczące jednak o tem, że możliwe jest morderstwo z miłości, że można w dzikim szale zapragnąć, by z ciała kochanki bluznęła spieniona jej krew.
I wiesz, że nierazbym chciał oblać ciebie purpurą, roztworzyć sobie żyły,