Strona:Gustaw Daniłowski - Lili.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

za boska: w dzień twego przyjazdu! nie, teraz wogóle basta!.. No, ale ja gadam, a tyś pewno głodna... Co wolisz: kolacyę zaraz czy po kąpieli? Od godziny czeka gotowa.
— Ależ to ślicznie! w wagonach, powiadam ci, kurz, upał, ciasnota. Doskonale, wyjmę tylko szlafroczek.
— Tam znajdziesz wszystko — odparł Brunon.
I rzeczywiście Lili zastała w łazience szorstki płaszcz kąpielowy, dwa szlafroczki do wyboru: niebieski i różowy, miękkie pantofelki, komplet przyborów tualetowych i śliczny koronkowy czepeczek.
— O wszystkiem pamiętał — szepnęła i, zanurzając się w ciepłą wodę, poczuła, jak druga ciepła fala wdzięczności rozpływa się w jej sercu.
Po kąpieli przymierzyła oba szlafroczki, wybrała niebieski, włożyła kokieteryjnie czepeczek, zapięła pantofelki i cicho wkradła się do jadalnego pokoju, gdzie właśnie Brunon zasypywał do