Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/335

Ta strona została przepisana.

z najobszerniej szych rozdziałów poświęcony jest kwestyi publicznego nauczania i konieczności olbrzymiego budżetu specyalnego dla tegoż nauczania.
Niezmiernie byłby mu się teraz przydał dziennik. I myślało o tem stronnictwo po amnestyi z dnia 15 sierpnia 1869. Postanowiono nawet wydawać pismo: „La Renaissance“, a w skład komitetu wydawniczego miał wchodzić Blanqui, Ranc i Regnard. Ranc powtórzył mi nawet charakterystyczną rozmowę, jaką miał wówczas z Blanquim. Oto co mówił:
„Dziennik nasz nie ukazał się, ale to nie przeszkadzało nam zejść się pewnego dnia u Regnarda w celu ułożenia pierwszego numeru. Otóż mnie polecono napisać polityczny artykuł, zawierający pogląd na sytuacyę, Regnard podjął się kwestyj religijnych i filozoficznych. Ale któż obejmie dział społeczno-ekonomiczny? — spytał Blanqui. Jakto kto? Ależ wy sam obywatelu — odpowiedzieliśmy — to wam się należy z wieku i urzędu. Ha, jak chcecie — odparł Blanqui — ale nie będzie to wcale łatwem. Socyalizm bowiem moi drodzy wszedł teraz w okres krytycyzmu. — Mówiąc to uśmiechał się pół ironicznie, pół smutno“.
Podobne wspomnienie zachował Paweł Lafarque. Było to w dniu, w którym przyniósł Blanquiemu swą broszurę traktującą o mutualizmie, kolektywizmie i komunizmie.
„Jestto — powiedział mu Blanqui — rodzaj scholastyki rewolucyjnej. Ja nie lubię dyskutować nad tem, jakie mi prawdopodobnie będą w przyszłości formy społeczne. Zdaniem mojem należałoby poddać przedewszystkiem krytyce system nauczania w szkołach ludowych. Uważam to za najważniejsze“.