Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/361

Ta strona została przepisana.

dzielnych faktów, przymiot niezmiernie rzadki, toteż nie dziwi mnie wcale, iż zwolennicy jego twierdzili, że powinienby był zostać generałem, bo to było jego powołaniem.
W wyż przywiedzionym artykule wykazuje, że Prusacy znali wszystkie okopy, rowy, fortyfikacye, cytadele francuskie, cały teren cal po calu przestudyowali i wreszcie określa dwie możliwości strategiczne w najbliższym czasie: albo nieprzyjaciel, zakreśliwszy łuk, po cięciwie dostanie się wprost pod mury, albo zamknie koło na wielką stosunkowo odległość, odetnie dowóz żywności i ogłodzi stolicę i przedmieścia.
W dalszym ciągu wspomina też Blanqui na jakiem terenie odbędzie się walka rozstrzygająca, wskazuje na przestrzeń 13 kilometrową pozbawioną wszelkich szańców i wałów obronnych, leżącą pomiędzy fortem de la Briche i Mont-Valérien, opisuje jak nieprzyjaciel skrywszy się za Asnières może rozpocząć swe operacye, potem przejść wioskę, Sekwanę, i z całym spokojem, bez strzału iść przez Clichy, aż do samego miasta. Nie na tem koniec, miejsc nie bronionych jest więcej, a mianowicie cała przestrzeń między Villeneuve-la-Garenne i Courbevoie, i druga między Mont Valèrien, a fortem Issy. Dalej twierdzi Blanqui, że same nawet forty są za słabe, by obronić Paryż przed zbombardowaniem, że armaty pruskie rozstawione na przestrzeni od Maison do Clamart mogą zasypać granatami cały brzeg lewy i część prawego, i wreszcie że potwory te ziejące ogniem, wysyłające pociski na odległość 10 kilometrów mogą zniszczyć wszystko począwszy od Villejuif, aż po bulwar Montmartre.
Wyłuszczywszy zło, które istnieje i zło, którego się obawiać można, wskazuje autor środki obrony, a więc