Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/401

Ta strona została przepisana.

ruch w dniu 31 października miał na celu jeno spowodowanie energicznej obrony i walki z wrogiem, a dał władzę w rękę komitetu, który tę władzę zatrzyma aż do chwili stwierdzenia wyniku wyborów. Było to sformułowanie wniosku Délescluza i po przyjęciu odezwy wszyscy sześciu poszli wręczyć ją Dorianowi, z którym też zawarli formalną konwencyę co do wyborów municypalnych, dalej co do ponownego wyboru obecnych członków komisyi, rozdzielenia pokojowego partyj, któreby mogły począć ze sobą bójkę, a w końcu postanowiono, że z racyi wydarzeń dnia tego nie nastąpią żadne prześladowania, żadne nie zostaną użyte represalia.
Godzą się na to w zupełności Juliusz Favre, Simon, Garnier-Pagès i Tamisiér, generał gwardyi narodowej, a nawet w oświadczeniu późniejszem Doriana przed komisyą wyborczą powiedziano, że to członkowie rządu zaproponowali, by wybory odbyły się dnia następnego i postanowili poddać listę członków próbie plebiscytu. Juliusz Ferry stał ciągle pod drzwiami sali St. Jean. Jako parlamentarze udali się doń Dorian i Délescluze. Ferry przez uchylone drzwi oświadczył, że godzi się na wszystko, że należy zapytać lud o jego wolę, a władzę w ten sposób usankcyonować. Zgodził się też na ewakuacyę. Potem zamknął drzwi i pozostał tam jeszcze przez dwie godziny, czekając ostatecznej odpowiedzi Delescluza.
Po wszystkich tych próbach zgody i ostatecznej umowie, wiążącej w stopniu wystarczającym obie strony, zjawiła się siła zbrojna. W chwili, gdy wszyscy chcieli już wychodzić, wpadł batalion gwardyi ruchomej departamentu Finistère pod wodzą komendanta de Legge i batalion dep. Indry z kapitanem Dauvergne na czele. Dostali się tu dwoma podziemnemi przejściami, które łą-