za pługiem. Probowano już tego i uregulowanie kwestyi socyalnej cofnięto o jakieś lat dwadzieścia. A jednak pracowano nad tem szczerze, programy były jasne, szczegółowe i było ich conajmniej z pięćdziesiąt. I cóż z tego wynikło. Wszystko przepadło w rękach opornej władzy wykonawczej, którą trzeba było naprzód obalić i zreformować, by mieć wolne miejsce i odpowiednie warunki. Skorzystajmy z nauki, jaką nam dała przeszłość i nie zaczynajmy od tychże samych błędów“.
W grudniu, wróciwszy do Paryża nie odmawiał Blanqui żadnemu zaproszeniu, brał udział we wszystkich zebraniach, jakie jeno urządzano. Dnia 7 grudnia przemawiał w Puteaux, gdzie domagał się odszkodowania za czas więzienia dla amnestyonowanych i zakończył refrenem Marsylianki, 10 grudnia w sali stu kolumn przy rue de la Gaite, 14 w sali des Ecoles, w klubie rue d’Arras, 21 w sali Graffarda przy bulwarze Menilmontant.
Taksamo czynny był i w roku 1880. Pozostał wiernym swemu dawnemu poglądowi, że nie należy czasu republiki stosować tajnej organizacyi, tworzyć went, dokonywać zamachów i t. p. Podobnie, jak w roku 1848 i 1870 chce polityki jawnej, otwartej, gdy formą rządu, jest gwarantująca wolność, republika. Zaleca tedy spory, dyskusye, wydawanie dzienników i zwoływanie zgromadzeń, dla wykształcenia członków stronnictwa. Gotowy zawsze wykonać, co powiedział biega po całym Paryżu, podejmuje swą część pracy, mówi wszędzie, wszędzie prowadzi obrady.