nie wskórali wrogowie rewolucyi socyalnej! On i z grobu nie przestaje im grozić. Jego przykład i pamięć, to broń którą nam zostawił, abyśmy zwyciężali. Już nad tą mogiłą zajaśnieje może zorza wstającej rewolucyi socyalnej! Lecz wśród tych, co walczyli w jednych szeregach z bohaterem, wielu nie przyszło by uczcić pamięć jego. Nie przyszli, bo trzydzieści tysięcy rozstrzelano. Niechże ich dzieci przyjdą na tę mogiłę, uczyć się poświęcenia i ofiarnego oddania się sprawie ludowej! I nie sam tylko Paryż uczcił Blanquiego. Sławią go rewolucyoniści wszystkich narodowości, całego świata. Nim więc odejdziemy stąd, przysięgnijmy, że zachowamy w pamięci przykład wielkiego obywatela i będziemy walczyć tak jak on walczył, za tę samą sprawę!“
Po mowie czerwonej dziewicy, jak nazywano Ludwikę Michel, mówił Cambier w imieniu demokratów z Roubais i Lille. Lecz ledwo zdołał wypowiedzieć słów kilka, wzruszenie zatamowało mu głos, poczem obywatel Labesse pożegnał zmarłego w imieniu młodzieży szkolnej. Wreszcie Ławrow przemówił ostatni w imieniu rosyjskich socyalistów.
Ułożono nakoniec wieńce na grobie i ludzie powoli się rozeszli ale jeszcze od czasu do czasu dolatywały z dali okrzyki: „Niech żyje rewolucya!“
Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/524
Ta strona została przepisana.