Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/75

Ta strona została przepisana.

i wiara ta czyniła, iż w myślach przeciwstawiał prącą się naprzód mniejszość, zadowolonej i sytej większości, i będąc sceptykiem nie przestał być apostołem, mimowoli pełnił swą misyę w wielkiej sprawie wiekuistego rozwoju, na który składają się fale postępu i uwstecznień i wyczuwał w swej duszy ów ciągły rytm smutku i świtań nadziei, idącego ku swym przeznaczeniom rodzaju ludzkiego.

XXX.

Gdy minęły dni rewolucyi Blanqui odznaczony krzyżem lipcowym nie wahał się długo. Zaraz widzimy go w klubie, przy pracy dziennikarskiej i w tajnych stowarzyszeniach.
Węglarskie wenty czasu Restauracyi przetrwały rewolucyę i przekształcone zostały w stowarzyszenia ludowe w okresie panowania zasady „laisser faire“. Trwa to czas jakiś, a gdy znowu powróciła groza ustaw reakcyjnych, wenty przeobraziły się niemal całkiem w związki tajne, przybierając dawną postać i organizacyę. Pod etykietami: „Porządek i postęp“, „Związek skazańców politycznych“, „Reclamants de Juillet“, „Francs régénérées“, tworzą się dawne grupy, i jak dawniej, każdy członek obowiązuje się do solidarności, propagandy, posiadania karabinu i nabojów. Wnet siły rozprószone centralizują się w związku „Socièté des amis du peuple“, na czele którego staje Cavaignac, obradującym niemal w permanencyi klubie w maneżu Peltiera przy rue Montmartre, gdzie publiczność dopuszczona na galeryę patrzy i przysłuchuje się obradom członków, gromadzących się na arenie wyścigowej. Ale we wrześniu 1830 roku i „Związek przyjaciół ludu“