Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/91

Ta strona została przepisana.

siebie ledwo kilka i ci zostali zasądzeni. Obrona tedy została udaremniona, oskarżeni odmówili odpowiedzi na pytania i w grobowej ciszy zapadły wyroki, skazujące ich na wygnanie i więzienie. Odsiadujący karę w więzieniu Św. Pelagii Godefroy, Cavaignac, Marrast, Guinard i kilku innych, uciekli.
Pogrom się udał, rząd zwyciężył. Zdziesiątkowano legion przywódców partyi republikańskiej, organizacya jej została zniszczona. Ale duch jej nie zaginął, ci, co pozostali zacięli się jeszcze bardziej w upornem szerzeniu idei buntu, zbrojne powstanie uważając za najskuteczniejszą broń dla wywalczenia masom praw politycznych i społecznych. To też ledwie wydany został wyrok na sądzonych w kwietniu, w miejsce zamkniętego „Sociétè des Families”, powstaje i zyskuje odrazu mnóstwo członków „Sociétè des Droits de l’Homme”, a miejsca uwięzionych zajmują Barbés i Blanqui. Po Najściach na bulwarze du Temple, podczas przeglądu wojsk, w lipcu 1835, kiedy to Fieschi, Morey i Pepin usiłowali z szeregu strzelać do Ludwika Filipa, podniesiono też zarzut przeciw nim, ale okazało się, że nie wiedzieli o zamiarze, nie brali żadnego udziału w zbrodni królobójstwa, co więcej nie uznają tego rodzaju akcyi, nie wierzą w jej skuteczność i potępiają ją.
Ale biorą zaraz potem czynny udział fabrykacyi prochu przy ulicy de Lourcine. Przygotowania do powstania są w pełnym toku, siły rewolucyi wzrosły niezmiernie, a przecież trzeba czekać. Niema dostatecznej ilości amunicyi i broni. O broń zresztą mniejsza, znajdzie się w stanowczej chwili w składach rusznikarzy, rzecz główna to proch i kule, trzeba przygotować jedno i drugie i schować w bezpiecznych magazynach. Fabryka prochu mieści