swych przekonań trzymać się poglądów wprost przeciwnych. Monarchista wiedział na pewno, że człowiek nie pochodzi od małpy, podczas gdy republikanin z niemniejszą pewnością twierdził, że pochodzi. Monarchista musiał mówić o rewolucyi z oburzeniem, z czcią zaś republikanin. Były nazwiska, jak np. Robespierre’a lub Marata, które wymawiać należało z nabożeństwem, a do nazwisk Cezara, Augusta lub Napoleona należało dodawać koniecznie obelżywe słowa. Ten naiwny sposób pojmowania historyi nie oszczędził nawet naszej Sorbony.
W czasach obecnych, w czasach dyskussyi i analizy, wszelkie opinie tracą urok, wyrazistość ich zaciera się szybko, a nie wiele z nich tylko jest w stanie nas porwać. Człowiek spółczesny coraz to bardziej pogrąża się w otchłań indyferentyzmu.
Nie uskarzarżajmy się jednak zbytnio na tę coraz powszechniejszą płytkość opinii. Nie da się zaprzeczyć, iż jest ona w życiu narodów oznaką upadku. Niewątpliwie, prorocy, apostołowie i demagogowie, słowem ludzie głębokich przekonań, przedstawiają siłę wielce odmienną od tej, jaką jet negacya, krytyka i indyferentyzm. Nie zapominajmy jednak, że przy obecnej potędze mas, gdyby pewna jakaś opinia zyskała tyle uroku, iż byłaby w stanie je opanować, nabrałaby ona wkrótce mocy despotycznej, przed którą wszystko musiałoby się ugiąć, a wolność przekonań pogrzebaną byłaby na czas dłuższy.
Strona:Gustaw Le Bon-Psychologia tłumu.djvu/174
Ta strona została uwierzytelniona.
170