wej, inteligencya nie odgrywa w jego decyzyi żadnej roli. Zgromadzeni bowiem uczeni i artyści, przez sam fakt tylko, że tworzą zbiorowisko, nie posiadają w kwestyach ogólnego znaczenia sądu, któryby znacznie się różnił od zdania zgromadzenia murarzy lub episyerów[1]. W rozmaitych czasach, mianowicie przed rokiem 48-ym, administracya starannie dobierała osoby, mające wejść w skład przysięgłych, szukając ich przeważnie w sferach wykształconych: profesorów, urzędników państwowych, uczonych itd. Dziś w skład tych sądów wchodzą głównie drobni kupcy, majstrowie, urzędnicy prywatni. Otóż ku wielkiemu zdziwieniu statystyka wykazała, iż wyroki ławy przysięgłych, nie bacząc na owe różnice w składzie, są zawsze takie same. Nawet sędziowie koronni, tak wrogo usposobieni dla tej instytucyi, uznają trafność owego spostrzeżenia. Oto co pisze o tem w swych pamiętnikach Bérard des Glajeux, były prezydent sądu:
„W czasach obecnych wybór przysięgłych w rzeczywistości spoczywa w ręku radców miejskich, którzy wedle swego upodobania zapisują na listę albo wykreślają z niej pewne osoby, stosownie do wymagań swej polityki i wyborów... Większość ułożonej w ten sposób listy stanowią podrzędniejsi kupcy, których dawniej nie wybierano i urzędnicy z niektórych biur... Ponieważ na ławie przysięgłych zlewają się najrozmaitsze przekonania i zawody, ponieważ wielu traktuje tę swoją rolę sędziego z całym zapałem neofitów, ponieważ,
- ↑ episyer (dzisiaj: episjer) — kupiec, posiadający tzw. sklepy kolonialne