Strona:Gustaw Le Bon-Psychologia tłumu.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.
199

machem miano skasować armię i żandarmeryę. Na południu rokosz podniósł głowę, ogarniając kolejno miasta i wsie. Każda gmina, ogłaszając swe pronunciamento, przedewszystkiem niszczyła telegrafy i koleje żelazne, aby odciąć się zupełnie od sąsiadów i Madrytu. Najlichsza mieścina dążyła do zupełnej niezależności. Zamiast federacyi niezależnych prowincyi nastąpił brutalny rozkład państwa na kantony, szerzące pożogę i rzeź, a cały kraj stał się widownią krwawych saturnalii.“
Dość przeczytać jedno sprawozdanie ze zgromadzenia wyborczego, aby wytworzyć sobie jasne pojęcie o małym wpływie, jaki rozumowanie wywiera na masy. Czyż słyszymy tam cokolwiek innego prócz gołosłownych twierdzeń, inwektyw i obelg? A jeżeli wrzask uspokoi się na chwilę, to chyba tylko dlatego, że ktoś z obecnych, znany ze swego opozycyjnego temperamentu, oświadcza, iż zamierza wystosować do kandydata jedną z owych ambarasujących interpelacyi, które audytoryum zawsze w tak dobry wprawiają humor. Ale tryumf przeciwników kandydata nie trwa zbyt długo, a głos preopinanta wkrótce zagłuszony zostaje przez ryk jego adwersarzy. Z mnogiej liczby sprawozdań podobnych, codziennie napotykanych w dziennikach, wybieram, jako typowe, następujące:
„Z chwilą, gdy jeden z organizatorów zgromadzenia wzywa do wyboru przewodniczącego, zrywa się burza. Anarchiści wskakują na scenę,