zumieć filozofię historyi, trzeba dobrze zgłębić ten zasadniczy rys psychologii tłumu, dla którego jednostka bywa albo bożyszczem albo niczem.
A nie należy sądzić, że są to zastarzałe przesądy, które rozum ostatecznie wykorzenił. W swej odwiecznej walce z rozumem uczucie nigdy nie zostało zwyciężone. Tłumy nie chcą już słyszeć wyrazów: bóstwo i religia, w imię których trzymano je tak długo w niewoli, ale nigdy nie miały one tylu fetyszów, co w przeciągu ostatnich stu lat i nigdy nie wzniesono tylu ołtarzów i pomników bóstwom dawniejszym. Kto się zbliska przyjrzał w ostatnich latach ruchowi ludowemu, znanemu pod nazwą bulanżyzmu, mógł się przekonać, z jaką łatwością odradzają się te instykta religijne tłumu. Nie było karczmy bez portretu tego bohatera, który miał posiadać cudowne leki na wszelkie nieprawości, na wszelkie krzywdy, a tysiące ludzi gotowych było oddać zań swe życie. Jakie miejsce mógłby był Boulanger zająć w historyi, gdyby jego charakter stał na wyżynie tej legendarnej postaci!
To też powtórzyliśmy tylko utarty komunał, twierdząc, że tłum potrzebuje religii. Wszelkie bowiem poglądy, czy to w dziedzinie politycznej, czy społecznej lub nadnaturalnej, mogą znaleźć u tłumu uznanie tylko wówczas, gdy przybiorą formę religii, która je czyni bezspor-
Strona:Gustaw Le Bon-Psychologia tłumu.djvu/84
Ta strona została uwierzytelniona.
80