im jednak było dowieść, że instytucye są wytworem idei, uczuć i obyczajów i że zmiana ustaw nie jest w stanie tych idei, uczuć i obyczaj ów przerobić. Nie jest bowiem narodowi danem wybierać wedle swego widzimisię instytucye tak samo, jak nie może on wybrać sobie koloru oczu lub włosów. Instytucye i rządy są wytworem rasy. Nie one tworzą epokę, ale przeciwnie, są jej produktem. Rodzaj rządu, który dany naród posiada, nie zależy od jego chwilowego kaprysu, od jego charakteru. Na ustrój polityczny narodu składa się praca całych stuleci i wieki muszą upłynąć, zanim on da się zmienić. Instytucye same w sobie nie mogą być ani złe, ani dobre. Dana instytucya może być odpowiednią dla jednego narodu w pewnej epoce a zgubną dla innego.
To też żaden naród nie jest w stanie zmienić z gruntu swych instytucyi. Może on wprawdzie drogą gwałtownych rewolucyi nadać im inne nazwy, ale istota ich pozostanie niezmienną. Ale nazwy to przecież tylko czcze etykiety, któremi historyk, usiłujący przeniknąć w głąb rzeczy, nie powinien się zajmować. Tak np. Anglia jest najbardziej demokratycznym krajem na świecie[1], a posiada rząd monarchiczny,
- ↑ Uznają to najskrajniejsi republikanie, nawet w Stanach Zjednoczonych Ameryki półn., a ich pogląd w sposób następujący sformułowało bardzo wyraźnie czasopismo amerykańskie Forum (według Review of Reviews z grudnia 1894 r.): „Nie należy nigdy zapominać, a stosujemy te słowa