Strona:Gustaw Meyrink - Golem.djvu/33

Ta strona została skorygowana.

Wassory dostateczną, ustępował — i jeszcze tego samego dnia, zanim by jakiś wypadek mógł jego plan odkryć zaszczepiał zdrowym oczom nieuleczalne cierpienie, bezustanną trwogę oślepnięcia, która zamieniała życie w torturę; ślady jednakże tego łotrostwa były na zawsze zatarte.
„Dzięki takim operacjom zdrowych oczu d-r Wassory nietylko powiększał swoją sławę niezrównanego lekarza, któremu za każdym razem udało się wstrzymać grożącą ślepotę, lecz jednocześnie zaspakajał swoją bezmierną chciwość i składał daninę swej próżności, gdy nieświadome na ciele i majątku pokrzywdzone ofiary uważały go i ceniły jako swego zbawcę.
„Tylko człowiek który wszystkiemi nerwami tkwił w Ghetto i w jego niezliczonych niedostrzegalnych a jednak nie pokonanych środkach i zasobach; który się od dzieciństwa uczył czatować w zasadzce jak pająk; który znał każdego człowieka w mieście i przejrzał każdego we wszystkich stosunkach i warunkach życiowych — tylko taki — „półjasnowidzący“ — jak go możemy nazwać — mógł przez długie lata popełniać tego rodzaju ohydy.
„I gdyby nie ja, to do dzisiaj prowadził by on jeszcze swoje rzemiosło, praktykował by je do późnej starości i w końcu jako szanowany patryarcha, w kole swych drogich, czcią powszechną otoczony — używałby schyłku żywota, — aż by w końcu zdechł jak pies.
„Lecz ja również wyrosłem w Ghetto, moja krew również nasiąkła atmosferą piekielnej chytrości i dlatego mogłem go doprowadzić do upadku, tajemniczo tak jak siły niewidzialne gubią tych, których chcą zgubić. Rzekłbyś z jasnego nieba piorun w niego uderzył.
„Dr. Savioli, młody lekarz niemiecki, miał tę zasługę, że go zdemaskował; ja to wysunąłem dra