Strona:Guy de Maupassant-Wybór pism (1914).djvu/082

Ta strona została uwierzytelniona.

Kto wie? Mogło to być próbą, doświadczeniem, mogło wywołać popęd i pożądanie. W każdym razie byłoby to zemstą! Jeśli kiedykolwiek ja miałbym być zdradzonym przez żonę, ona byłaby w ten sposób najpierw zdradzoną przezemnie.
Nie wahałem się więcej. Wiedziałem o jednym takim domu niedaleko mego mieszkania, pobiegłem tam i wszedłem jak robią to ludzie, którzy rzucają się do wody, ażeby się przekonać, czy umieją pływać jeszcze.
Pływałem.... i to doskonale. Zostałem tam długo, napawając się tą sekretną i wyrafinowaną zemstą. Znalazłem się na ulicy o tej orzeźwiającej godzinie, kiedy noc znika. Czułem się teraz spokojny, pewny siebie, zadowolony i gotów jeszcze do dalszych pieszczot.
Wróciłem do siebie powoli i otworzyłem lekko drzwi od pokoju.
Gabryela czytała, wsparta na poduszkach. Podniosła głowę i bojaźliwie zapytała:
— A, to ty, nareszcie? Cóż ci takiego było?
Nic nie odpowiedziałem. Z pewnością siebie rozebrałem się i zająłem napowrót, tryumfująco miejsce, które tak niedawno haniebnie opuściłem.
Gabryela była zdumiona i przekonana, że użyłem jakiegoś tajemniczego środka.
I teraz, przy każdej sposobności mówi o sposobie Rogera, tak jakby mówiła o jakimś niezawodnym naukowym zabiegu.