Strona:Guy de Maupassant-Wybór pism (1914).djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.

Jesteś jeszcze tym dawnym urwiszem?
Tak, spodziewam się.
Nieżonaty, nieprawdaż?
Nie.
Tem lepiej. Lubisz zawsze zabawę i ziemniaki z masłem?
Zacząłem znajdować go niewypowiedzianie pospolitym. Mimo to odpowiedziałem:
Ależ tak.
A piękne dziewczynki?
Co do tego, to i owszem.
Zaczął się śmiać tonem zadowolenia:
Tem lepiej, tem lepiej. — Przypominasz sobie zapewne nasz pierwszy żart w Bordeaux kiedyśmy to byli na kolacyi w knajpie u Roupie? Hę? To dopiero było wesele.
Przypomniałem sobie istotnie ową zabawę i wspomnienie to rozweseliło mnie. Potem inne wspomnienia przyszły mi na myśl, potem znów inne; rozmawialiśmy dalej:
Pamiętasz o tem jak zamknęliśmy owego pioniera w piwnicy ojca Latoque?
On śmiał się, bijąc pięścią po stole:
Tak... Tak... a ty przypominasz sobie gębę profesora geografii, Marin, kiedy puściliśmy petardę, w chwili gdy wykładał nam o wulkanach?
Wśród tego, nagle zapytałem go:
A ty, jesteś żonaty?
Zawołał:
Od dziesięciu lat, mój drogi, mam czworo