Trochę więcej miał powodzenia w wyśledzeniu miejsca pobytu dziecka. Polecił Lucette, by raz jeszcze pojechała do pensjonatu i postarała się w jakiś sposób dostać próbkę pisma małej. Lucette dokazała tego, przekupując służącą. Uzbrojony w stary zeszyt szkolny, przekupił Barnes kelnera hotelu w piątej avenue, który dostarcza lokatorom listy, polecając, by wszystką korespondencję Mitchela porównywał starannie z podaną próbką pisma. Ale dopiero przy końcu marca, cierpliwość jego została nagrodzona i nadszedł list oczekiwany. Stempel pocztowy stwierdzał, że został nadany w East Orange, w New Jersey.
Wezwawszy Lucette, posłał ją do East Orange, przykazując:
— Daję ci oto, panienko, sposobność odzyskania przychylności mojej. Proszę jechać do East Orange i wyśledzić dziecko, gdyż wiem, że się tam znajduje. East Orange, to mała miejscowość, o niewielu domach. Trzeba pilnować każdego. Teraz w drogę, a jeśli dziecka nie będzie, wszystko między nami skończone. Daję to zlecenie po części dla możności naprawienia dawnych błędów, a także dlatego, żeś już małą widziała i poznasz ją.
— Znajdę ją! — przyrzekła Lucette i pojechała.
W tydzień potem był Barnes w Nowym Orleanie, gdzie próbował wyśledzić dawne dzieje Mitchela i zamordowanej. Ale mijał czas, on zaś nie uczynił żadnego postępu.
Pewnego ranka, w końcu kwietnia, siedział w pokoju przygnębiony, trzymając obojętnie dziennik, gdy nagle zobaczył nazwisko swoje i przeczytał co następuje:
Strona:Guzik z kamei (Rodriques Ottolengui).djvu/144
Ta strona została uwierzytelniona.