Ta strona została uwierzytelniona.
swoje na tej ziemi. Nie miał on bardzo uczciwej twarzy, ale że był przeźroczysty — więc musiał prawdę mówić.
— Jakto? — spytał Wish. — Nie rozumię tego.
— I ja nie rozumiem — odparł Clayton — ale tak, jest, mogę was zapewnić.
Opowiedział mi jak życie postradał, poszedł był ze świecą do piwnicy, aby opatrzeć rurę gazową — był wówczas nauczycielem w prywatnej londyńskiej szkole.
— Biedaczysko! — wtrąciłem.
— I ja to sobie pomyślałem. Tembardziej, iż był bez celu za życia i bez celu po śmierci. Mówił o rodzicach