Ta strona została uwierzytelniona.
— W jaki sposób — spytał Sanderson.
— Oh! Były to skomplikowane ruchy rękami. W ten sposób się tu dostał i w ten sam sposób musiał odejść. Boże! jaką miałem z nim robotę!
— Ależ jakże ruchy rękami mogą... — zaczął Wish.
— Mój kochany — zwrócił się do niego Clayton — tybyś chciał na wszystko wyjaśnienia! Ja nie wiem jak. Tyle tylko wiem, iż po wielu próbach, natrafił nareszcie na ruch odpowiedni i znikł.
— A czyś obserwował te ruchy? — spytał Sanderson powoli.
— Obserwowałem — odparł Clayton, jakby namyśla-