Ta strona została uwierzytelniona.
jąc się. — Niezwykły to był widok. Oto byliśmy sam na sam, ja i ten mizerny duch w tym cichym, pustym domu; najmniejszego szmeru słychać nie było, a pokój świecą jedynie był oświetlony. I dziwne też rzeczy się w nim działy! “Nie mogę — rzekł — nigdy nie potrafię” — i usiadł nagle z płaczem na krzesełku obok łóżka. Boże! Cóż to za niezdara z niego była!
— No, zbierz że wszystkie siły — zachęcałem go i spróbowałem poklepać go dla dodania mu odwagi po ramieniu; ale moja ręka przeszła przez niego jak przez powietrze, a że szampan już mi wyszumiał z głowy, więc nie-