Ta strona została uwierzytelniona.
kładanych dębowemi płytami, że mógłby wśród służby popłoch z tego wyniknąć. Chociaż nie był to zwykły duch, i wątpię czy jeszcze kiedy powróci.
— Chcesz przez to powiedzieć, żeś go nie zatrzymał?
— Nie miałem serca tego uczynić.
Roześmieliśmy się wszyscy, a Sanderson wyraził ździwienie.
— Ale mówiłeś z nim? — spytał Wish.
— Z dobrą godzinę.
— Rozmowny był?
— Biedaczysko był w kłopocie, i bardzo zmartwiony.
— Płakał?
— Jeszcze jak!