Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.
—   161  —

— Teraz ubrany zupełnie przyzwoicie.
— Ale spojrz-no pani, toż on jest pod wpływem jakiegoś niemiłego uczucia.
— Zapewne! Idzie prędko — cały przytem zakurzony. Możnaby przypuścić, że ten upalny dzień...
Po dłuższem milczeniu zaryzykowała znowu pani Jehoram:
— Niech mi jednak kto złoży dowody na to, że to nie może być jakiś geniusz, który przybrał na siebie postać ludzką, i przywdział strój powszechnie używany.
— Zapewne, jeżeli pani zwłaszcza zechcesz nazwać strojem ukazywanie się oczom ludzkim w stanie natury nieledwie.
— Że tamto było excentryczne, przeczyć nie myślę, ale widziałam dzieci w kruciutkich bluzkach chodzące, które miały coś wspólnego z tą osobistością zagadkową. A zresztą wieluż to ludzi ma swój właściwy sposób ubierania się, który można nazwać zbyt oryginalnym, zbyt śmiałym i t. p. A jakże się to stroją na wycieczki nasze cyklistki dzisiejsze! Pani droga, przecież to jest obcisłe, przecież to przylega aż do obrzydzenia. Teraz ostatnio oglądałam w żurnalu. Nadzwyczajne rzeczy, powiadam pani kochanej!