Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.
—   167  —

mnie przesądnemi. W każdym razie, są to zagadnienia przechodzące zakres naszego umysłu.
Tu wikary rozpoczął improwizowaną konferencyę na temat: Tak, jak jest — dobrze jest! Ztąd konieczność urządzania sobie życia w tym duchu, ale mu tę prelekcyę przerwał anioł swojem najnaiwniejszem z zapytań:
— A czy i panu także extyrpowano jego mózg własny?
Był to dowód, do jakiego stopnia ten nieszczęśliwy, spadły na nasz ziemski padół, mieszkaniec lepszych światów, brał dosłownie wszystko, cokolwiek mu powiedziano. Dowodziło to, że tam, zkąd przybywał, nie było ani kłamstwa, ani przesady, ani sarkazmu.


To, co raz postanowionem zostało przez lady Hamergallow, musiało być wykonanem dosłownie w duchu jej życzeń. To tez pomimo wszystkich żarliwych protestów wikarego, naznaczono wielki raut muzykalny w zamku na koniec tego tygodnia.
— Jestto wirtuoz wynaleziony przez naszego wikarego, — mówiła przezornie ta dama, zapewniając sobie tym sposobem drogę od-