Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.
—   191  —

stwa skończył się dlań jeszcze niefortunniej, a winnym okazał się tu sam wikary, którego lekcye towarzyskiego konwenansu, naprędce udzielane niewdzięcznemu uczniowi, okazały w skutkach więcej szkody, niż pożytku. Aby mu wyłożyć treściwie pierwsze obowiązki gentlemana, takie skazówki dawał na tych lekcyach wikary Hilyer.
— Nie pozwól nigdy, aby w twojej obecności dama zmuszona była do przeniesienia jakiegokolwiek przedmiotu. Gdy ujrzysz, że się do tego zabiera, poskocz najzręczniej, jak zdołasz, weźmij z jej rąk ten objekt, uprzedziwszy krótkiem: „Pozwól sobie, pani, usłużyć!“
— Niezapomnij nigdy otworzyć drzwi przed kobietą, gdy ujrzysz, że się do nich zbliża.
— Nie siadaj nigdy sam, zanim ujrzysz, że wszystkie damy zajęły już swoje miejsca.
Były to rzeczy elementarne, proste, znane każdemu człowiekowi młodemu, mającemu chociażby tylko siostrę, ale anioł nietylko że nie posiadał siostry, ale nie miał przytem odrobiny ziemskiego szczęścia. To też wziąwszy najdosłowniej te wszystkie zalecenia, upatrzył pierwszą sposobność, gdy służąca stanęła z tacą szklanek herbaty przed gospodynią