Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.
—   212   —

potem ze zdwojonem natężeniem wzroku jął wpatrywać się w twarz anioła, wreszcie zakładając nogę na nogę, jakgdyby sobie wszystkie swoje wnioski i wywody uporządkował należycie, szepnął raczej do siebie, niż do swego słuchacza:
— Tak, to jest możebne!.. a nawet zupełnie prawdopodobne. Jeszcze się trochę wahał — jeszcze kręcił głową wlewo i wprawo, wreszcie zabierając się jak gdyby do dłuższego wykładu, zaczął w te słowa:
— Uważaj dobrze i staraj się zrozumieć mnie. Jest wśród zboczeń, jakim podlega człowiek, taki stan psychiczny, który nauka nazywa zdwojeniem osobowości. W tym stanie zapomina chory doszczętnie czem był, i zdaje mu się, że jest jakąś istotą zupełnie nową, inną. Opuszcza wtedy miejsce swego pobytu, przyjaciół, rodzinę, porzuca wszystko, co go otaczało i zaczyna to życie nowe. Nasze pismo lekarskie „Nature“ w jednym z zeszytów ostatniego miesiąca opisuje właśnie pewien wypadek podobny. Osobnik, z pochodzenia Anglik, był raz Anglikiem z wyraźnemi oznakami deksteryzmu, to znowu Francuzem, a przytem mańkutem. Jako Anglik nie umiał i nie rozumiał po francusku — zamie-