Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.
—   35  —

a barw kardynalnych liczą sobie aż 24 w miejsce naszych trzech. Większa część naszych ostatnich wyników wiedzy uchodzi u nich za komunał, za oklepankę, a z pewnością cała nauka wszystkich cywilizacyj naszych wydałaby się im jednym szeregiem uwidzeń sennych. Roślin ich nie okrywa kwiat, ale mają one natomiast wytryski świateł barwnych.
Widzę w tej chwili przeczuciem, że większa część tego, co opowiedziałem, wydaje się czytelnikowi absurdem, ale to nie może być inaczej, bo nawet sam wikary, który przecież dowiedział się tego wszystkiego z pierwszej ręki, nie mógł się narazie wcale połapać. Zbyt niepojętym był dlań ten mechanizm cały.
Tajemnicą tedy pozostało zupełną i dla anioła i dla wikarego i dla samej nawet tej książki autora, jakim cudem znalazł się anioł nad bagniskami Siddermortone; zresztą co do autora, to jego obchodzą przedewszystkiem fakta ścisłej autentyczności, ale nie idzie zatem, aby je miał dla dogodzenia cudzej ciekawości objaśniać i komentować. Bo ostatecznie czem są objaśnienia w naszem stuleciu wiedzy pozytywnej, jeśli nie złudzeniem zupełnem. Ściśle autentycznym zaś nazywamy fakt, że w dniu 4 Sierpnia 1894 r. spadł na bagnisko Siddermorton-Parku anioł pewien niezmiernej urody,