Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.
—   88  —

czasowego zachowania się tych obu ludzi względem ciebie, nie wolno nam chyba liczyć na to, aby oni rychlej lub później dali się przekonać, że tak było a nie inaczej. Wogóle my jesteśmy tu bardzo wymagający, gdy chodzi o dowody. To też gdy teraz dyskutujemy wybranie sobie trybu zachowania się twego na przyszłość, myślę, że nie pozostaje ci na prawdę, jak zaprzestać już raz wypierania się człowieczeństwa. Oczywistem też jest, że nie mamy pojęcia najmniejszego, czy wogóle wrócisz do siebie kiedykolwiek, jak prędko się to stać może, i w jakich warunkach. Co do mnie, tak dalece skłonny już jestem po tem co się stało uwierzyć we wszystko co jest nadzwyczajne, iż nie zdziwiłoby mnie naprzykład wcale, gdyby się rozstąpiły w tej chwili ściany tego domu i gdyby ci, od których pochodzisz, zstąpili, aby cię zabrać do siebie. Winienem ci przyznać, że zjawienie się twoje rozszerzyło potężnie moją wyobraźnię, bo już w ostatnich latach mego życia coraz rzadziej wybiegałem myślą w krainę cudów. Ale co się ciebie tyczy, nie pozostaje ci chyba jak przyjąć życie nasze takiem jakie jest.
— A powiedz-że mi pan od czego się rozpoczyna to życie?
— Mój Boże, jak by ci to objaśnić —