Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/95

Ta strona została uwierzytelniona.
—   93  —

— Nie — zkądżeby. No i widzisz teraz na przykładzie najlepiej sam początek tego rozkładu, o którym ci mówiłem. Plecy mi się garbić zaczynają, a przejdzie jeszcze kilka lub kilkanaście tysięcy dni, a i ja za innymi odejdę z tego świata, na którym byłem nie znaczącą bardzo jednostką, do tego innego, o którym naprawdę nie wiem nic, i tobie tyleż tylko o nim powiedzieć mogę.
— Widzę, że jedyna sprawa konieczna i obowiązująca w życiu codziennem jest u was to jedzenie?
— Tak jest: jeść, okryć się i zdobyć dach nad głową, to trzy główne zadania i pobudki naszych prac. Przyszedłeś do nas w pogodny dzień letni, więc trudnoby ci byłoby nawet odmalować, czem jest nasze zimno i nasze słoty. Ma tu z nas zresztą każdy obowiązki odpowiednie do swego stanu albo zawodu, jeśli wolisz. Ja naprzykład jestem od tego, żebym, gdy mi ojcowie i matki przynoszą te swoje białe i różowe istotki, wymawiał nad ich głowami pewne raz na zawsze przyjęte słowa — wykonywał pewne symboliczne znaki i gesty, nadawał im imiona, a w lat kilkanaście ponawiał z małemi zmianami ten ceremoniał — czyli jak się mówić zwykło — konfirmował je. Zrozumiesz później potrzebę