wiąc językiem matematycznym, że różnice spółrzędnych czynią zadość równaniom różniczkowym drugiego rzędu.
Czy dowód ten można wyprowadzić z doświadczeń czy też z rozważań a priori?
Na podstawie tego, cośmy powiedzieli wyżej, czytelnik znajdzie sam na to odpowiedź.
W rzeczy bowiem samej, w tym sformułowaniu zasada ruchu względnego dziwnie jest podobna do zasady, którąśmy nazwali uogólnioną zasadą bezwładności; nie jest z nią tożsama, albowiem mamy tu różnice spółrzędnych, nie zaś same spółrzędne. Nowa zasada mówi przeto więcej, niż poprzednia, lecz to samo roztrząsanie daje się do niej zastosować i do tych samych prowadzi wniosków; niema więc potrzeby doń powracać.
Argument Newtona. — Nasuwa się tu kwestya bardzo ważna i nawet nieco niepokojąca. Powiedziałem, że zasada ruchu względnego jest dla nas nietylko wynikiem doświadczenia, i że a priori wszelkie przypuszczenie przeciwne wydaje się umysłowi odstręczającym.
Skoro tak, to dlaczego zasada ta jest prawdziwa jedynie o tyle, o ile ruch osi ruchomych jest prostolinijny i jednostajny? Czy nie powinnaby ona narzucać się nam z równą siłą, gdy ruch ten jest niejednostajny, albo przynajmniej gdy sprowadza się on do jednostajnego obrotu. Otóż w obu tych wypadkach zasada ta nie jest prawdziwa.
Nie zatrzymamy się długo nad wypadkiem, w którym ruch osi jest prostolinijny lecz niejednostajny ; chwila zastanowienia wystarczy tu, aby rozwiać paradoks. Gdy jedziemy w wagonie, i pociąg, potykając się o jakąkolwiek przeszkodę, nagle się zatrzyma, zostaniemy rzuceni na przeciwległą ławkę, chociaż nie działa na nas bezpośrednio żadna siła. Niema w tym nic tajemniczego; jeśli my nie ulegliśmy działaniu żadnej siły zewnętrznej, to przecież pociąg uległ zewnętrznemu uderzeniu. Nie może być nic paradoksalnego w tym, że ruch względny dwu ciał zostaje zakłócony, skoro
Strona:H. Poincaré-Nauka i Hypoteza.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.