czenia, podczas gdy fakt, że jakiś wyćwiczony fizyk odczytał stan temperatury miałby bardzo wielkie znaczenie? Dlatego, że z pierwszego faktu nie możemy niczego wywnioskować. Jakież więc doświadczenie jest dobre? Takie, które umożliwia nam poznanie czegoś więcej niż odosobniony fakt, które pozwala nam przewidywać, a więc też uogólniać.
Albowiem bez uogólnienia przewidywanie jest niemożliwe. Warunki, w jakich dokonano danego doświadczenia, nie powtórzą się nigdy jednocześnie. Zaobserwowany fakt nigdy przeto nie powróci; twierdzić można jedynie, że w warunkach analogicznych zajdzie fakt analogiczny. Aby przewidywać, trzeba więc odwoływać się przynajmniej do analogii, co już znaczy uogólniać.
Jakkolwiek nieśmiało byśmy sobie poczynali, musimy przecież interpolować; doświadczenie daje nam jedynie pewną liczbę odosobnionych punktów; trzeba je połączyć linią ciągłą; jest to prawdziwe uogólnienie. Jest to nawet więcej: krzywa, którą nakreślimy, przejdzie między temi punktami i w ich pobliżu, nie przejdzie przez same te punkty. Tak więc nie ograniczamy się do uogólnienia doświadczenia, ale nadto wprowadzamy doń poprawki, a fizyk, który zechciałby obchodzić się bez takich poprawek i rzeczywiście zadawalać się nagim doświadczeniem, zmuszony byłby formułować bardzo osobliwe prawa badanych przez się zjawisk.
Fakty nagie nie mogą nam tedy wystarczyć; dlatego też potrzeba nam nauki uporządkowanej albo raczej zorganizowanej.
Mówi się często, że trzeba eksperymentować bez myśli z góry powziętej. Jest to niemożliwe; nietylko bowiem sprawiłoby to, że wszelkie doświadczenie stałoby się jałowym, ale nawet przy najlepszej chęci byłoby to niemożliwe. Każdy nosi w sobie swoje pojmowanie świata, od którego nie tak łatwo się wyzwolić. Trzebaż np. posługiwać się językiem, a język nasz jest cały ulepiony z myśli z góry powziętych, i inaczej być nie może. Tylko, że są to myśli
Strona:H. Poincaré-Nauka i Hypoteza.djvu/123
Ta strona została uwierzytelniona.