Strona:H. Poincaré-Nauka i Hypoteza.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

od jakiegoś skomplikowanego mechanizmu, od uderzeń wewnątrz jakiejś subtelnej materyi ożywionej nieprawidłowemi ruchami i czy nie stało się ono prostym za sprawą przeciętnych oraz wielkich liczb? W każdym razie trudno jest nie przypuścić, że prawdziwe prawo zawiera wyrazy dopełniające, które stałyby się postrzegalne na małych odległościach. Jeżeli w astronomii można je pominąć obok wyrazu Newtona, co nadaje prawu ową prostotę, tedy działoby się to jedynie na skutek ogromnych rozmiarów odległości niebieskich.
Gdyby nasze środki badania stawały się coraz subtelniejszemi i przenikliwszemi, odkrywalibyśmy bez wątpienia prostotę pod złożonością, następnie złożoność pod prostotą potym znów prostotę pod złożonością, i tak dalej, i przewidzieć niepodobnaby było, co będzie ostatnim wyrazem tego szeregu.
Należy przecież jednak zatrzymać się na czymśkolwiek, żeby zaś nauka była możliwa, wypada zatrzymać się wówczas, gdy znaleźliśmy prostotę. Jest to jedyny grunt, na którym będziemy mogli wznieść budowę naszych uogólnień. Ale wobec pozorności owej prostoty czyż grunt ten będzie dostatecznie pewny i trwały? Nad pytaniem tym wypada się zastanowić.
W tym celu rozpatrzmy, jaką rolę odgrywa w uogólnieniach naszych wiara w prostotę. Sprawdziliśmy pewne proste prawo w wielkiej ilości wypadków szczególnych; wzdragamy się przypuścić, by zgodność ta, tylekrotnie powtórzona, była rzeczą czystego przypadku, i wnosimy stąd, że prawo musi być prawdziwym w wypadku ogólnym.
Kepler spostrzega, że wszystkie położenia jednej i tej samej planety, zaobserwowane przez Tychona, znajdują się na jednej i tej samej elipsie. Ani na chwilę nie przychodzi mu na myśl, by Tycho, zrządzeniem szczególnego przypadku, spoglądał na niebo wyłącznie w chwilach, gdy prawdziwa droga planety przecinała tę elipsę.
Jakąż ma wagę wobec tego, czy prostota jest rzeczy-