wa się dla uzyskania łaski jakiegoś ministra lub deputowanego. Niepowodzenie nawet nie oświecało go, podobnie jak za naszych czasów ludzie, starający się o łaskę, doznawszy odmowy, nie zniechęcają się do tego stopnia, aby zaprzestać zabiegów.
Obecnie nie staramy się już o łaski Przyrody, lecz rozkazujemy jej, albowiem odsłoniliśmy już kilka jej tajemnic i codziennie jeszcze nowe odkrywamy. Rozkazujemy jej w imię praw, których ona cofnąć nie może, gdyż są to własne jej prawa; nie zwracamy się do niej z szalonem żądaniem, aby prawa swe zmieniła; przeciwnie, sami im się poddajemy. Naturae non imperatur nisi parendo.
Jakiejże zmiany musiały doznać umysły nasze, aby przejść z pierwotnego stanu do obecnego! Czyż zmieniłyby się one tak szybko, gdyby nie nauka idąca od gwiazd, gdyby nie to, że niebo nasze nie jest — jak przypuściłem przed chwilą — ustawicznie zachmurzone? Czy możliwa byłaby ta metamorfoza, a przynajmniej — czy nie odbyłaby się ona znacznie powolniej?
Przedewszystkiem zaś astronomia to nauczyła nas, że istnieją prawa. Chaldejczycy, którzy pierwsi z pewną uwagą spoglądali na niebo, pojmowali niezawodnie, że to mnóstwo punktów świetlnych nie jest bezładnym rojem błądzącym na oślep, lecz raczej wojskiem wyćwiczonem w karności. Prawidła tej karności nie były im znane, zapewne, lecz harmonijne widowisko nocy gwieździstej wystarczało, aby wywrzeć na nich wrażenie prawidłowości, — a to już było wiele. Prawidła te zresztą poznali stopniowo, jedno za drugiem: Hipparch, Ptolomeusz, Kopernik, Kepler, aż wreszcie Newton (co zbytecznem jest niemal przypominać) sformułował najstarsze, najdokładniejsze, najprostsze i najogólniejsze ze wszystkich praw przyrody.
Wówczas zaś, przykładem tym zachęceni, zaczęliśmy uważniej spoglądać na mały nasz świat ziemski i tu również, pod osłoną pozornego nieładu, odnaleźliśmy ową harmonię, z którą zapoznało nas badanie nieba. Świat ten nasz ró-
Strona:H. Poincare-Wartość nauki.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.