słów będę mógł użyć dla wyrażenia dwóch różnych wprawdzie, lecz tak nierozerwalnie połączonych ze sobą faktów.
Skoro zapytają mnie, czy prąd przepływa, będę mógł wziąć to w znaczeniu pytania: Czy nastąpi taki a taki skutek mechaniczny? — albo też jako pytanie: Czy nastąpi taki a taki skutek chemiczny? Postaram się tedy stwierdzić zachodzenie bądź to skutku mechanicznego, bądź też chemicznego, a wybór między niemi będzie sprawą obojętną, w jednym bowiem, czy w drugim razie odpowiedź wypaść musi tak samo.
A gdyby przekonano się kiedyś, że prawo to jest błędne? Gdyby spostrzeżono, że dwa owe zjawiska: mechaniczne i chemiczne, niezawsze sobie towarzyszą? Wówczas należałoby zmienić język naukowy, aby usunąć zeń poważną tę dwuznaczność.
Cóż stąd? Czy język zwykły, służący do wyrażania faktów życia codziennego, wolny jest od dwuznaczników?
Wywnioskujemyż stąd, że fakty życia codziennego są dziełem gramatyków?
Skoro mnie ktoś zapyta, czy jest prąd w obwodzie, szukam skutku mechanicznego, stwierdzam jego istnienia i odpowiadam: tak, prąd jest. Pytający rozumie natychmiast, o co chodzi, a mianowicie, że zachodzi skutek mechaniczny i że istnieje również skutek chemiczny, którego nie badałem. Przypuśćmy teraz, że prawo nasze nie jest prawdziwe, i że w rozważanym wypadku działania chemicznego niema. Wówczas mielibyśmy dwa różne fakty: jeden zaobserwowany bezpośrednio prawdziwy, drugi wywnioskowany — fałszywy. Ściśle rzecz biorąc, możemy powiedzieć, że drugi byłby przez nas stworzony, tak iż dziełem osobistego współpracownictwa człowieka w tworzeniu faktu naukowego byłby błąd.
Skoro jednak możemy powiedzieć o fakcie takim, iż jest fałszywy, to dlatego właśnie, że nie jest on swobodnym i dowolnym wytworem naszego umysłu, że nie jest ukrytą konwencyą; w takim bowiem razie nie mógłby być ani prawdziwym, ani fałszywym. Istotnie zaś fakt ów był spraw-
Strona:H. Poincare-Wartość nauki.djvu/150
Ta strona została uwierzytelniona.