Same więc czucia nie dają się komunikować [sont intransmissibles], a raczej wszystko to, co jest w nich czystą jakością, jest nieprzenośne i nie daje się nigdy przeniknąć. To jednak nie dotyczy stosunków między czuciami.
Z tego punktu widzenia wszystko, co jest przedmiotowe, jest pozbawione wszelkiej zgoła jakości i sprowadza się do czystego stosunku. Nie poszedłbym wprawdzie aż tak daleko, aby powiedzieć, Że przedmiotowość nie jest niczem innem jak czystą ilością (co równałoby się zbytniemu zacieśnieniu istoty rozważanych stosunków); pojmujemy jednak, jak — nie pamiętam już kto mógł posunąć się do twierdzenia, że świat jest tylko równaniem różniczkowem.
Przy wszelkich zastrzeżeniach co do tego paradoksalnego twierdzenia, musimy bądź co bądź przyznać, że nic nie jest przedmiotowem, co nie byłoby przenośnem, że więc wartość przedmiotową mogą posiadać jedynie stosunki między czuciami.
Zarzuci mi ktoś może, iż wzruszenie estetyczne, wspólne wszystkim ludziom, jest przecież dowodem, że również strony jakościowe naszych czuć są u wszystkich ludzi te same, a więc też przedmiotowe. Po pewnem jednak zastanowieniu, zrozumiemy, że nie jest to żadnym dowodem; właściwie dowiedzionem jest to tylko, że wzruszenie to powstaje zarówno u Piotra jak u Pawła dzięki czuciom, które obaj nazywają tem samem imieniem, albo też dzięki odpowiednim kombinacyom tych czuć, — bądź to, że emocya ta kojarzy się u Piotra z czuciem A, które Piotr nazywa »czerwonem«, podczas gdy równolegle kojarzy się ona u Pawła z czuciem B, które Paweł nazywa »czerwonem«, bądź też raczej dlatego, że emocya ta zostaje wywołana nie przez same własności [strony jakościowe] czuć, lecz przez harmonijne zestawienie ich stosunków, które wywiera na nas niewiadome wrażenie[1].
- ↑ Koniec tego ustępu brzmi dosłownie: »l’harmonieuse combinaison de leurs relations dont nous subissons l’impression inconsciente«.