wet powiedzieć, aby doświadczenie pouczyło mnie, że geometrya jest możliwa; o tem, te geometrya jest możliwa, wiemy dobrze, gdyż nie zawiera ona sprzeczności; doświadczenie zaś nauczyło nas tylko, że geometrya jest użyteczna.
Pomimo, że wrażenia ruchowe miały, jak widzieliśmy, wpływ przeważający na genezę pojęcia przestrzeni, które bez ich udziału nie powstałoby nigdy, nie będzie jednak bez korzyści, jeżeli zbadamy również rolę wrażeń wzrokowych i kwestyę liczby wymiarów »przestrzeni wzrokowej«, stosując w tym celu do wrażeń tych określenie podane w § 3.
Na samym już wstępie nasuwa się trudność. Rozważmy czucie barwy czerwonej dotykające pewnego punktu siatkówki, z drugiej zaś strony czucie barwy niebieskiej dotykające tegoż punktu siatkówki. Musimy niezawodnie posiadać pewne środki do rozpoznania, że dwa te czucia, jakościowo różne, mają ze sobą coś spólnego. Otóż, według wywodów poprzedniego paragrafu, mogliśmy rozpoznać to jedynie przez ruchy oka i dzięki płynącym stąd uwagom. Gdyby oko było nieruchome, albo też gdybyśmy ruchów jego nie byli świadomi, nie moglibyśmy rozpoznać, że dwa te jakościowo różne czucia mają coś spólnego, nie moglibyśmy wydobyć z nich owej cechy, która nadaje im charakter geometryczny. Czucia wzrokowe bez mięśniowych nie miałyby tedy nic geometrycznego, tak iż rzec można, że niema przestrzeni czysto wzrokowej.
Aby usunąć tę trudność, rozważmy tej samej tylko natury czucia, czerwone naprzykład, a różniące się wzajemnie tylko ze względu na punkt siatkówki, przez podrażnienie którego powstają. Nie mamy, oczywiście, żadnego powodu do uczynienia tak dowolnego wyboru z pośród wszelkich możliwych czuć wzrokowych, do zjednoczenia w jednej klasie wszystkich czuć tej samej barwy, niezależnie od tego, jaki punkt siatkówki zostaje podrażniony. Nie śniłoby się